Pyton?!? Palce lizać!
„Maleńki” bo raptem 3,5
metrowy pyton grasował u sąsiada za rogiem, wyjadając mu kury z zagrody,
strasząc mieszkańców i dzieci. Niestety ale należało go zlikwidować, ponieważ
za bardzo zadomowił się na sąsiednim podwórku. Nic dziwnego, że pyton był
zachęcony do regularnych polowań, jak smakowity kąsek pod postacią kur sam
wpadał mu w objęcia!
Życie w dżungli (lub w jej
sąsiedztwie) ma jednak również swoje plusy. Pyton na lunch ?!? Brzmi
znakomicie! Tutaj nic nie może się zmarnować! Został on starannie obrany ze
skóry, przygotowany i pokrojony. Mięso zachwycające - sam mięsień, zero
tłuszczu! Lokalni byli pod wrażeniem naszej ekscytacji z możliwości
skosztowania pytona. Brzmi egzotycznie… a jak smakuje! Przyrządzony
został na różne sposoby, bo w końcu z kilku kg dobrego mięsa jest co gotować! Ole!
P.S. Oficjalnie informuję, że jesteśmy przeciwni zabijaniu dzikich zwierząt! Tylko i wyłącznie w sytuacjach wymagających konieczności!!!
P.S. Oficjalnie informuję, że jesteśmy przeciwni zabijaniu dzikich zwierząt! Tylko i wyłącznie w sytuacjach wymagających konieczności!!!
Kamila