‘Uwielbiam’ zakupy, w
szczególności te na Filipinach. Tu zamiast uderzać do supermarketów lepiej targować
się na ulicy! Dopiero wtedy czujesz satysfakcję, gdy cena spadnie 5cio
krotnie, a obie strony sprzedająca i kupująca odchodzą z uśmiechem;)
Na ulicznych marketach,
straganach czy na plaży... Nie musisz długo szukać – sprzedawca sam cię
namierzy i przyatakuje, najczęściej gdy sobie najmniej tego życzysz ;p Te
najbardziej popularne plaże obfitują w sprzedawców naszyjników, handlarzy bananów,
naciągaczy wycieczek oraz masażystek oferujących swe usługi. I jak tu się
zrelaksować gdy nad głową pan wymachuje ci chustami pareo oferując najniższą
cenę?! Inną techniką jest budzenie litości u kupującego poprzez
wysyłanie na ulicę małoletnich sprzedawców. Czasem nawet kilkuletnie dzieci, z
wyuczoną łezką w oku próbują wepchnąć klientowi bransoletkę z muszelek lub też słomiany
kapelusz chroniący białasa przed udarem słonecznym.
Nieważne, że nie potrzebujesz
kolejnej pary najprawdziwszych Ray Banów, oryginalnych perłowych kolczyków
czy worka orzeszków. To wszystko dla sprzedawcy jest mało istotne, idzie w
zaparte zapraszając do zakupu krzycząc za twoimi plecami - ‘speszal prajs for u
maj frend!’. Nie ma co go odganiać, albo się targujesz i kupujesz, albo nie
zwracasz uwagi i podążasz w innym kierunku. Zasada jest jedna, przy obniżaniu
ceny pożądanego towaru tylko uśmiech i miła pogawędka potrafią uczynić cuda!
Satysfakcja gwarantowanaJ
Przykładowe ceny:
1.wynajęcie motoru na 1 miesiąc:
-12,000 peso cena wyjściowa
-3,500 peso po intensywnej pogawędce z targowaniem
2.okulary przeciwsłoneczne (oczywiście super oryginalne):
-100-250 peso przed targowaniem
-20-50 peso po ‘zaprzyjaźnieniu się’ ze sprzedawcą
3.kolczyki perłowe:
-80 - 100 peso bez negocjacji
-20 -30 peso po targowaniu się
4.kilogram mango:
-85 peso w supermarkecie
-50 peso na rynku po uzgodnieniu ceny ze sprzedawcą