czwartek, 27 lutego 2014

Diving with turtles


Od kiedy jestem na Filipinach, moje marzenia oscylowały wokół nurkowania z żółwiami. Nie mogłabym wyjechać z tego pięknego kraju, nie spełniwszy mojego małego marzenia;)

Wielokrotnie podczas nurkowania lub snorklingu mogłam podziwiać dostojną sylwetkę żółwia w odległości kilku metrów, niestety niewystarczająco blisko abym odczuła pełną satysfakcję. Rzadko kiedy rzeczywistość przebija moje oczekiwania (!) dlatego gdy wybraliśmy diving na Balicasag nie nastawiałam się na nic, co by przewyższyło dotychczasowe doświadczenia… A JEDNAK! Podczas pierwszego zejścia miałam okazję podziwiać dwa ogromne żółwie. Moja radość rosła aż do drugiego zejścia, gdzie dosłownie osiągnęła zenitu! Zaciesz na maksa gdy wokół ciebie pływa około 7-8 (ja oczywiście śmiem do tej pory twierdzić, że 10) sztuk dzikich żółwi!!! Większość z nich o dziwo nie miała obaw przed obcowaniem z człowiekiem i nie uciekała (żółw potrafi szybko pływać i nawet sprawny nurek będzie miał problemy aby go dogonić gdy ten postanowi ucieczkę). Obcowanie z nimi na taką odległość oraz pływanie, można by rzec ‘płetwa w płetwę’ w zupełnie naturalnych warunkach jest niezapomnianym przeżyciem. Kind a story – He looked at me, I looked at him and we were connected…;p

Podczas godzinnego zejścia pod wodę uśmiech nie schodził z mojej pyzatej buzi.. i tak było do końca całego dnia. I aż do teraz zacieszam gdy oglądam foty niczym z national geographic! Jednym słowem - tona radochy i magiczne chwile!


Kamila















poniedziałek, 17 lutego 2014

Shop shop shopping!


‘Uwielbiam’ zakupy, w szczególności te na Filipinach. Tu zamiast uderzać do supermarketów lepiej targować się na ulicy! Dopiero wtedy czujesz satysfakcję, gdy cena spadnie 5cio krotnie, a obie strony sprzedająca i kupująca odchodzą z uśmiechem;)

Na ulicznych marketach, straganach czy na plaży... Nie musisz długo szukać – sprzedawca sam cię namierzy i przyatakuje, najczęściej gdy sobie najmniej tego życzysz ;p Te najbardziej popularne plaże obfitują w sprzedawców naszyjników, handlarzy bananów, naciągaczy wycieczek oraz masażystek oferujących swe usługi. I jak tu się zrelaksować gdy nad głową pan wymachuje ci chustami pareo oferując najniższą cenę?! Inną techniką jest budzenie litości u kupującego poprzez wysyłanie na ulicę małoletnich sprzedawców. Czasem nawet kilkuletnie dzieci, z wyuczoną łezką w oku próbują wepchnąć klientowi bransoletkę z muszelek lub też słomiany kapelusz chroniący białasa przed udarem słonecznym.

Nieważne, że nie potrzebujesz kolejnej pary najprawdziwszych Ray Banów, oryginalnych perłowych kolczyków czy worka orzeszków. To wszystko dla sprzedawcy jest mało istotne, idzie w zaparte zapraszając do zakupu krzycząc za twoimi plecami - ‘speszal prajs for u maj frend!’. Nie ma co go odganiać, albo się targujesz i kupujesz, albo nie zwracasz uwagi i podążasz w innym kierunku. Zasada jest jedna, przy obniżaniu ceny pożądanego towaru tylko uśmiech i miła pogawędka potrafią uczynić cuda
Satysfakcja gwarantowanaJ


Przykładowe ceny:

1.wynajęcie motoru na 1 miesiąc:
-12,000 peso cena wyjściowa  
-3,500 peso po intensywnej pogawędce z targowaniem

2.okulary przeciwsłoneczne (oczywiście super oryginalne):
-100-250 peso przed targowaniem
-20-50 peso po ‘zaprzyjaźnieniu się’ ze sprzedawcą

3.kolczyki perłowe:
-80 - 100 peso  bez negocjacji
-20 -30 peso po targowaniu się

4.kilogram mango:
-85 peso w supermarkecie
-50 peso na rynku po uzgodnieniu ceny ze sprzedawcą








Palawan


Biorąc pod uwagę fakt, iż Palawan jest jedną z najchętniej odwiedzanych przez turystów wysp Filipin, to jednak nie jest aż tak ‘ciasno’ jak w innych turystycznie popularnych miejscach. Wraz ze swoimi przyległymi wyspami Palawan rozciąga się na szerokości 650 km. Na pewno nie da się tu nudzić: snorkeling, diving, sea kayaking czy oczywisty leżing plażing, dla każdego coś miłego:P

Pierwszym punktem, tuż po odwiedzeniu stolicy Puerto Princesa, jest udanie się do Sabang i eksploracja podziemnej rzeki (subterranean river) zaliczanej do jednych z cudów świata. Wycieczka zawiera półtorakilometrową przejażdżkę po rzece, która przepływa w głębi jaskini i naturalnie drąży skały przez 8 km.

Kajak jest świetną rekreacją;) Choć samo dopłynięcie do kusząco wyglądającej odległej wyspy to jedna sprawa, druga strona medalu klaruje się podczas powrotu gdy ból uderza po ramionach, a ląd jeszcze hen daleko na horyzoncie. Pomimo to przeliczenie się z własnymi siłami na całodziennej kajakowej wyprawie zaowocowało spędzeniem popołudnia na prześlicznej i praktycznie dzikiej Helicopter Island.

Jedną z najbardziej polecanych atrakcji na Palawanie jest island hopping na Archipelagu Bacuit, który obfituje w wyśmienite miejscówki niczym z raju. Widoki jak z Avatar’a, mnóstwo wysp zbudowanych z wysokich strzelistych skał wynurzających się z lazurowej wody. Najlepszą z nich jest Miniloc Island obfitująca w rozmaitej wielkości laguny (Big Lagoon, Small Lagoon, Secret Lagoon), które umożliwiają snorkeling i kayaking.

Na Palawanie można podziwiać bogatą faunę, spotkany na plaży mały waran, chronione gniazda żółwi morskich czy gadające ptaki to norma. Na szczęście duża populacja krokodyli żyje bezpiecznie w rezerwacie.

Chcąc uciec od zgiełku, który występuje w rejonach El Nido, Sabang czy Puerto Princesa warto udać się do Port Barton i tam na pełnym chilloucie rozkoszować się pustą i znakomicie szeroką plażą;)





































poniedziałek, 3 lutego 2014

Halo – Halo


Być na Filipinach i nie spróbować halo - halo to grzech! Tym znamienitym filipińskim deserem można rozkoszować się podczas upałów, jest ‘iście zasmaczysty’ i doskonały na każdą okazję.

Pierwszorzędny halo - halo składa się z kilku kolorowych warstw, nie może tu oczywiście zabraknąć miąższu z kokosa, bananów, mango czy musli. Całość zdobią lody o smaku ube (jest to warzywo przypominające z wyglądu ni to ziemniaka, ni to buraka) w kolorze jaskrawo fioletowym. Z każdą kolejną warstwą zdziwienie rośnie, ponieważ na dnie znajdziesz oprócz owoców, również  i warzywa(!)-kukurydzę oraz fasolkę. Wszystko przyrządzone po filipińsku, czyli na mega słodko;)

Halo – halo (tłumaczone dosłownie jako ‘mix-mix’) jest wyśmienity!
Nie może nie smakować;)


Kamila