środa, 6 listopada 2013

Siquijor Island

Siquijor Island

Start był kiepski… Na promie byliśmy przed czasem aby zająć odpowiednie miejscówki (preferowane leżące), a podróż miała zając zaledwie 3,5 godz z Bohol na Siquijor. Nie byłoby w tym nic oburzającego, jeśli  prom będzie CIUT opóźniony, bo takie sytuacje na Filipinach nie budzą już u mnie zdziwienia! Godzinę po planowym rozkładzie jazdy ogłoszono, że silnik się popsuł i należy cierpliwie czekać. Po kolejnych dwóch godzinach pan kapitan wybełkotał przez megafon, iż prom nie ruszy przez następnych kilka godzin, nadal naprawiają... Budzimy się rano, rozglądamy, mhm wciąż stoimy w porcie. Z głośnika wydobywa się kolejny komunikat, ogłaszając w bisaya, iż na pokładzie serwowane jest dla wszystkich pasażerów darmowe śniadanie! Pytamy, rozglądamy się oraz robimy rekonesans – to kiedy odpływamy?!? Jednoznacznej odpowiedzi nie uraczysz…

Koniec końców, w porcie staliśmy dokładnie przez 21 godzin i 45 min!!! A w tym czasie na zacumowanym promie zdążyliśmy się wyspać, obejrzeć film, poczytać książkę, pochłonąć zgromadzone zapasy prowiantu, wynudzić się i nadenerwować na załogę. A z ciekawostek to na dolnym pokładzie przewożona była trumna (wraz z zawartością) oraz towarzysząca jej masa kwiatów.. Nie chcę nawet myśleć  jak szybko rozkładają się zwłoki w temperaturach 30+° stojące całą dobę na świeżym filipińskim powietrzu! Po „cierpliwie” wyczekanym czasie przypłynął drugi prom, na który musieliśmy się przenieść, a wraz z pasażerami również wspomniana trumna i masa innego cargo. Podróż zamiast planowanych 3,5 godzin trwała 4,5h ale wreszcie dotarliśmy na docelową wyspę Siqijor.

Wyspa owiana jest tajemniczymi legendami i opowieściami o czarownicach. Można tam również udać się do szamana, który nacierając delikwenta magicznymi olejkami zdejmie z niego zły urok i uleczy ciało oraz duszę! Nie każdy może w to wierzyć, ale wielu Filipińczyków omija tę wyspę szerokim łukiem.

Warto jednak udać się na Siqijor dla jej urokliwych wodospadów, jaskiń, wzgórz oraz pięknych plaż. Jest spokojnie, nie uraczysz tu szalejących białych turystów ani zgiełku. Najlepiej jest wynająć motor (jedyne 250 peso za dobę plus paliwo) i objechać wyspę dookoła, ciesząc oczy magicznymi widokami!


Kamila