Nasza kochana wyspa zmieniła się nie do poznania!
Półtora miesiąca temu przeżyłam trzęsienie ziemi, a trzy tygodnie temu tajfun…
od tamtej pory warunki życia zmieniły się diametralnie! Szczególne problemy
dotyczą dostarczania prądu oraz bieżącej wody. Jeżdżę często do miasta aby
korzystać z generatorów, dzięki temu mam kontakt ze światem i mogę korzystać z
neta.. W tej chwili, nawet w mieście ciężko jest się dopchać do wolnego
gniazdka aby podładować kompa czy tel…
Gdy zostaliśmy przyparci do muru, jeździliśmy czerpać wodę do
pobliskiego strumyka, oddalonego kilka km od naszej fundacji.
Nawet pranie trzeba było robić w rzece.. przydatne okazało się
zapoznanie lokalesów, z pobliskiej wioski, którzy są w tym temacie obyci ;)
Po trzęsieniu wiele budynków nadal stoi w ruinie, ludzie potykają się
o gruz na ulicach…
Dom mojego szefa jest w kompletnej ruinie, w tej chwili stawia już nowy.
W pobliskiej wiosce budynek szkoły stracił ścianę.
Wiele dróg jest popękana, nieprzejezdna. Mosty zawalone.
Tuż po trzęsieniu przez kilka dni kampingowaliśmy pod gołym niebem. Do dzisiaj odczuwalne są krótkie wstrząsy wtórne.
Wiele rodzin na Boholu straciło swoje domy. Do tej pory zmagają się z ciężkimi
warunkami mieszkając w szałasach.
Tajfun, który można powiedzieć, że ‘oszczędził’ Bohol, również przyniósł
widoczne szkody. Są połamane drzewa oraz głazy wielkości małych samochodów,
które osunęły się z pobliskich wzgórz, wyrywając na swojej drodze wielkie palmy
z korzeniami.
Jedną z nowych 'atrakcji' Boholu jest również uskok w płn zach części
wyspy (Inabanga). Trzęsienie ziemi wywołało powstanie 3m uskoku o długości 5
km.
Mieszkańcy Boholu, którzy
otrzymali pomoc ze strony akcji humanitarnych nie kryją wzruszenia. Wzdłuż
głównych dróg pojawiają się znaki z podziękowaniami.
Kamila