Terasy ryżowe na płn Luzonie mają
ponad 2 tys lat i okrzyknięte zostały ósmym cudem świata! Trudno się z tym nie
zgodzić – jest pięknie! Pas Cordillera Mountains zajmuje dużą część wyspy Luzon
i daje schronienie Filipińczykom, którzy od pokoleń oswajali się z tutejszymi
warunkami. Różnią się oni i wyglądem i zachowaniem od reszty wyspiarzy.
Ubierają się nadzwyczaj ciepło: kurtka, czapka czy wełniany szalik zawinięty na
głowie gości u każdego mieszkańca. Od kiedy jestem na Filipinach to jeszcze
tak nie zmarzłam! W ciągu dnia około 24-26°C, natomiast wieczorami już istne filipińskie przymrozki (!) temperatura
spada poniżej 20stu ;p Pierwszy raz od 7 m-cy miałam na sobie grubą bluzę i
długie getry, a głowę nakrywałam kapturem… dziwne uczucie;p
Aby dotrzeć do samej wioski należy
przebyć część wąskiej, off roadowej trasy jeepney’em (z opcją jazdy w środku lub na
dachu) a następnie godzinny trekking po górach z plecakiem na barach. Serpentyny
górskie z widokami zapierającymi dech ciągnęły się w nieskończoność.
Mieszkaliśmy w typowej góralskiej
chatce na palach, z możliwością rozpalenia ogniska w środku. Na zewnątrz drewnianej
chatki straszą wypreparowane czaszki zwierząt, te najbogatsze przystrajane są
przez lokalesów czaszkami małp.
Męska część filipińskich górali nałogowo
żuje mommę - tytoń zmieszany z ziołami i proszkiem. W rezultacie mieszanka daje
kopa oraz buzie zabarwia na czerwono. Wygląda to jakby lokalesi jedli surowe mięso
i pili krew (co nie jest takie oburzające, ponieważ góralskie plemiona znane są
z tego, że w zamierzchłych czasach zjadały swoich wrogów!).
Od wieków zmarli chowani są w
trumnach zawieszonych na skałach. Rytuał i wierzenia, iż w ten sposób zmarła osoba jest bliżej nieba funkcjonują do dzisiaj!