2013 przez wszystkich
Filipińczyków uznawany jest za niezmiernie pechowy, ze względu na trzęsienie
ziemi oraz tajfun, a to przecież wszystko wina 13-stki!
Stary rok pożegnałam na małej
wyspie zacieszając na plaży, oczywiście w doborowym towarzystwie z butelką
taniego filipińskiego rumu… ;) Sylwester całkiem nietypowy, spędzony pod palmą
przy rozbrzmiewającym rytmie bębnów. A to wszystko okraszone znakomitym pokazem
fire show pod fajerwerkowym ostrzałem.
Po wybiciu 00.00 należało
zapomnieć o lampce schłodzonego szampana, a w zamian wychylić kieliszek rumu.
Szczerze powiedziawszy, pierwszy raz od kiedy tu jestem widziałam pijące
alkohol filipińskie kobiety! Najwidoczniej w sylwestra wypada pić wszystkim !
:) Tuż po północy zaczęła się fiesta czyli ulubione zajęcie Filipino –
obżarstwo! Zaproszenie do jednej z lokalnych rodzin zakończyło się pełnym
brzuchem. Najlepiej wyselekcjonowane tradycyjne jedzenie jest przygotowywane odpowiednio
wcześnie - zaczynając od ryb, ryżu i prosiaka z ogniska, a kończąc na deserowym
buko.
P.S. W Nowym Roku życzę wszystkim
aby miłość, szczęście i pieniądze na palmach rosły, a słońca nigdy nie
brakowało! J
Kamila