czwartek, 13 marca 2014

Wojna smaków z DURIANEM!


Bardzo popularny i uprawiany w większości krajów Azji południowo – wschodniej owoc, ma swoich zagorzałych zwolenników oraz ostrych przeciwników. Nie można przejść obok niego OBOJĘTNIE(!), aż  sama dziwię się, że tak długo zwlekałam z jego zakupem oraz spróbowaniem. No cóż.. do odważnych świat należy a durian sam się nie zje!

Owoc już samym swoim wyglądem trochę straszy, jest owalny, prawie jak duża piłka futbolowa i cały pokryty BARDZO ostrymi kolcami. Dorasta do sporych rozmiarów i potrafi ważyć aż 5 kg. Nawet podczas trzymania go w rękach odczuwałam ból. W sporej części hoteli, sklepów czy dworców w krajach, które wcześniej odwiedziłam (Indonezji, Malezji czy Tajlandii) można spotkać się ze znakiem zakazującym wnoszenia oraz spożywania duriana. Miałam swoją małą teorię, iż można kogoś nim zabić. Proszę sobie wyobrazić rzut, takim uzbrojonym w ostre i twarde kolce owocem, który mógłby z łatwością uszkodzić człowieka. Ale tu jednak nie o to się rozchodzi…

Otóż durian ma swoją własną broń – zapach! Na tyle intensywny i charakterystyczny, iż jest on określany najbardziej śmierdzącym owocem świata!!! Woń porównywalna do zgniłych jaj, zepsutego mięsa czy starych skarpet..na pewno nie przypomina zapachem niczego miłego. Durian, którego sama wybrałam na rynku, kroiłam i próbowałam nie miał aż tak intensywnego odoru (najprawdopodobniej nie był jeszcze w zupełności dojrzały;p). Jedzenie duriana było ciekawym doświadczeniem, niestety nie chciałabym go kiedykolwiek powtarzać. Miał niezapomniany smak i specyficzną konsystencję. Godne polecenia są również inne przysmaki zgotowane z duriana, jak np. lody, zupy czy cukierki (choć przyznaję się, że nie próbowałam).

Durian uważany jest za azjatycki przysmak ale dlaczego coś tak śmierdzącego znalazło swoich zwolenników w Azji?!? Po krótkim przemyśleniu tej kwestii zadaję sobie inne pytanie - czemu Europejczycy zachwycają się zapachem oraz smakiem pleśniowych serów?!?


Kamila