poniedziałek, 17 lutego 2014

Shop shop shopping!


‘Uwielbiam’ zakupy, w szczególności te na Filipinach. Tu zamiast uderzać do supermarketów lepiej targować się na ulicy! Dopiero wtedy czujesz satysfakcję, gdy cena spadnie 5cio krotnie, a obie strony sprzedająca i kupująca odchodzą z uśmiechem;)

Na ulicznych marketach, straganach czy na plaży... Nie musisz długo szukać – sprzedawca sam cię namierzy i przyatakuje, najczęściej gdy sobie najmniej tego życzysz ;p Te najbardziej popularne plaże obfitują w sprzedawców naszyjników, handlarzy bananów, naciągaczy wycieczek oraz masażystek oferujących swe usługi. I jak tu się zrelaksować gdy nad głową pan wymachuje ci chustami pareo oferując najniższą cenę?! Inną techniką jest budzenie litości u kupującego poprzez wysyłanie na ulicę małoletnich sprzedawców. Czasem nawet kilkuletnie dzieci, z wyuczoną łezką w oku próbują wepchnąć klientowi bransoletkę z muszelek lub też słomiany kapelusz chroniący białasa przed udarem słonecznym.

Nieważne, że nie potrzebujesz kolejnej pary najprawdziwszych Ray Banów, oryginalnych perłowych kolczyków czy worka orzeszków. To wszystko dla sprzedawcy jest mało istotne, idzie w zaparte zapraszając do zakupu krzycząc za twoimi plecami - ‘speszal prajs for u maj frend!’. Nie ma co go odganiać, albo się targujesz i kupujesz, albo nie zwracasz uwagi i podążasz w innym kierunku. Zasada jest jedna, przy obniżaniu ceny pożądanego towaru tylko uśmiech i miła pogawędka potrafią uczynić cuda
Satysfakcja gwarantowanaJ


Przykładowe ceny:

1.wynajęcie motoru na 1 miesiąc:
-12,000 peso cena wyjściowa  
-3,500 peso po intensywnej pogawędce z targowaniem

2.okulary przeciwsłoneczne (oczywiście super oryginalne):
-100-250 peso przed targowaniem
-20-50 peso po ‘zaprzyjaźnieniu się’ ze sprzedawcą

3.kolczyki perłowe:
-80 - 100 peso  bez negocjacji
-20 -30 peso po targowaniu się

4.kilogram mango:
-85 peso w supermarkecie
-50 peso na rynku po uzgodnieniu ceny ze sprzedawcą